TAP DANCE

KATOWICE

las41

Organizatorzy IV Akademii Stepowania długo trzymali nas w niepewności, czy w tym roku impreza w ogóle się odbędzie, ale ku uciesze wielu polskich tap-dancerów w końcu padła data – 3-6 sierpnia 2017 r. Tylko cztery dni i aż cztery dni fantastycznych warsztatów, błogiego odpoczynku, bujającej fali, śmiechu i zabawy, a wszystko w gościnie u Wujka, który kolejny raz udostępnił nam swój malowniczy ośrodek nad Jeziorem Dłużek.

W tym roku wakacje obrodziły w warsztaty, więc wiele osób musiało, z przyczyn obiektywnych, wybrać tę albo inną imprezę, nie mogąc sobie pozwolić być wszędzie, ale Akademia niezawodnie ściągnęła sporą grupę amatorów tupania nie tylko z najdalszych zakątków Polski (Katowice reprezentowała silna pięcioosobowa grupa!), ale i z Łotwy, a ci co tu przyjechali już zapowiadają obecność na kolejnej. Nie uprzedzajmy jednak faktów!

W tym roku gośćmi specjalnymi Karola Drzewoszewskiego byli Chris Ernest – Tap Dog, Brytyjczyk mieszkający w Łodzi, który potrafi zarazić każdego miłością do stepu, oraz Konstantin Zhayvoronok – tancerz z Ukrainy, którego układy oparte są na body percussion i wschodnich tańcach ludowych.

Warsztaty były intensywniejsze niż w latach ubiegłych [!], ponieważ w tym roku mieliśmy właściwie tylko trzy dni na przygotowanie ... uwaga! ... TRZECH choreografii, które złożą się na teledysk. Poprzeczka stała wysoko, zwłaszcza dla osób, które stepują od niedawna, ale ambitnie postanowiły uczyć się trudniejszych partii choreografii. Niecierpliwie czekamy na efekt pracy montażystów!

Słowo o organizatorze – Karol Drzewoszewski w tym roku podjął się organizacji samodzielnie i stanął na wysokości zadania, oczywiście miał swoich cichych pomocników, ale kto ich nie ma (patrz np. Św. Mikołaj). Brawo! I już czekamy na jubileuszową piątą edycję!

Ja też miałam swój moment podczas Akademii! Chris przywiózł ze sobą koszulkę z pierwszej edycji spektaklu Tap Dogs i zapowiedział, że instruktorzy na koniec wybiorą osobę, która najbardziej się zasłuży, wykaże się postępami i sercem do stepu. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy przy ostatnim obiedzie Chris mnie wywołał. Powiedział potem, że mam tę koszulkę przekazać swojemu najlepszemu uczniowi – to chwilę zajmie, ale wszystko przede mną!

 

Szkoda, że te kilka dni zleciały tak szybko, teraz pozostają nam tylko wspomnienia, zdjęcia, pielęgnowanie nowych przyjaźni, które zdążyły się zawiązać, możemy pomachać nóżką w „akademiowych” rytmach, no i już planować urlopy na przyszły rok!

Katarzyna Krych

las42